poniedziałek, 2 września 2013

Part #9


- Ja nigdzie nie idę!- skomentował Zayn i wstał z kanapy, chcąc wyjść.

- A właśnie, że idziesz- powiedział ostro Harry.

- Styles, nie zapominaj się- warknął mulat, odwracając się w stronę szatyna.

- Fakt, zapomniałem, że jesteś skończonym chujem- odgryzł się młodszy.

- Chłopaki, zwolnijcie. Ja pójdę- wzruszył ramionami ten, po którym chyba wszyscy najmniej spodziewali się zgody.

- Jakbyś miał najwięcej do gadania, Louis- prychnął Liam, rzucając się na kanapę, wcześniej zajmowaną przez Zayn’a. Wyciągnął spod stolika paczkę papierosów razem z zapalniczką i podpalił jednego.

- Czemu tak bardzo nie chcecie jej poznać?- Harry zwrócił się do Zayn’a i Liam’a.

- Twojej następnej seks-zabawki? Nie, dzięki- mruknął znów Payne, któremu papierosa zabrał Malik. Dobrze wiedział, że jest on przeznaczony dla niego, na uspokojenie.

- Powtarzam. Jeszcze z nią NIE SPAŁEM- podkreślił, bliski rezygnacji.

- Jeszcze?- Niall uniósł prawą brew.

- Nie, to znaczy… w sumie to nie wiem. Możemy skończyć?- zmarszczył czoło.

- Nie mam zamiaru zapamiętywać chociażby imienia tej lali, jeżeli jest jedną z Twoich dziwek, jasne?- zmrużył oczy Liam.

- Nie jest dziwką- wysyczał przez zaciśnięte zęby chłopak, akcentując każde słowo. Dopiero teraz zauważył, jak mogła zaboleć ją jego seksualna propozycja.

- To się okaże- czarnowłosy wypuścił dym z ust.

 

~***~

 

- Kurwa- zaklęłam, kiedy gorąca prostownica dotknęła mojej skóry na szyi.

No pięknie, to robi się różowe! Będzie ślad..

Kiedy skończyłam układać fryzurę, wzięłam się za ostatnie poprawki w salonie, czyli w przypadku mojego mieszkania- jadalni. A co jeżeli źle mnie ocenią? No bo przecież w porównaniu z ich willą… Co Cię to obchodzi, Julie?- szepnął głos w mojej głowie. No tak, najważniejsze, żebym spodobała się Tomlinsonowi. Wreszcie kupię sobie lepsze mieszkanie! Mogę jeszcze sprzedać te szpilki od Prady i zarobię kupę kasy! Nie! Nie jestem taka. To prezent. Dostałam to i na pewno przykro byłoby Harry’emu, gdybym je sprzedała. Przykro to mu dopiero będzie, jak dowie się, dlaczego się z nim przyjaźnisz, suko! Czasem zastanawiam się, czy nie powinnam udać się do jakiegoś psychologa, albo od razu psychiatry. Poważnie rozpatruję opcję schizofrenii.

Zadzwonił dzwonek.

- Louis?- otworzyłam drzwi ze zdziwienia, kiedy w drzwiach pojawił się tylko on.

- Spodziewałaś się kogoś innego?- uniósł brwi. Nawet się nie uśmiechnął. Zupełne przeciwieństwo Harry’ego.

- Nie, tylko… Jesteś sam?- usilnie próbowałam dostrzec kogokolwiek za jego plecami.

- Na razie tak. Reszta powinna dołączyć, jak tylko przestaną się napier… jak tylko przestaną dyskutować- poprawił się i złączył usta w cienką linię, patrząc w jakiś punkt za moimi plecami.- Wpuścisz mnie?- zapytał, kiedy wpatrywałam się w niego, jak w gwiazdę. … Dopiero zdałam sobie sprawę, że to zdanie było wyjątkowo nieprzemyślane.

- Tak, wchodź- uśmiechnęłam się szeroko, w lekkim szoku. Wiedziałam, że w końcu nadejdzie chwila, kiedy zostanę z Louis’em sam na sam, ale nie byłam psychicznie przygotowana, że nadejdzie ona teraz!

- Pomóc w czymś?- zapytał, kiedy wprowadziłam go do kuchni.

- Nie, już wszystko gotowe. Co do picia?- zaświergotałam.

- Rum z colą nie jest pewnie na miejscu- uśmiechnął się w TEN sposób. Okej, ogarniam fanki.

- Skąd, sama chętnie się napiję- powiedziałam, po czym ruszyłam do barku.

Zaczęłam robić drinki.

- Ehh.. Daj- zabrał ode mnie butelkę z rumem i do każdej szklanki dolał drugie tyle, co ja.

- Męczący dzień?- spytałam.

- Nawet sobie nie wyobrażasz. Nie pytaj, co się stało. Sam Ci opowiem po jakiejś piątej szklance.

- Czekam z niecierpliwością- poruszyłam brwiami, na co się zaśmiał.

- Może Harry miał rację i nie jesteś taka zła- wzruszył ramionami i wziął duży łyk trunku.

Uśmiechnęłam się szeroko, po czym zdałam sobie sprawę, że określenie „zła” jest niedopowiedzeniem…

____________________
Wiem, że późno, wiem, że krótki, wiem, że beznadziejny, że nic nie tłumaczy i wgl, wiem.
Ale jestem mega zmęczona, korzystałam z resztek wakacji, a myśl o jutrze mnie dobija, rozumiecie. Rozdziały będą się pojawiać, kiedy tylko uda mi się coś nabazgrać, najprawdopodobniej w weekendy, bądź poniedziałki.
Życzę Wam udanego roku szkolnego, nie gnębienia przez nauczycieli i tak dalej.
Love xoxo
Niall's wife :)

4 komentarze:

  1. Okej... NIE OGARNIAM!
    Skąd Louis????!!!!!
    Chyba nieuważnie czytam.... A jak uważnie to... SKĄD LOUIS????!!!!
    Zajebiście, tak z napięciem i ze znakiem zapytania :)
    Jeja, czemu nie powiesz o co kaman?!
    Ka już KCEM NEKSTA *•*
    Joł, co Ty robisz mi z psychą xd?!
    Kutwa, a rok sql sie zaczął więc przydałoby się odrobinkę racjonalnego myślenia!
    jedno słowo!
    WOW *•*
    Kooooooaaosodhxjfokshovham <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział bardzo mi sie podoba czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. No może późno i może troszkę krótki, ale na pewno nie beznadziejny!
    Nie wolno Ci tak mówić :D
    Momentami napięcie, że... WoW!
    Jestem na TAK!
    Pisz szybciutko <3
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  4. łohohoho !
    krótki, ale słuchaj.. bo przez ten rozdział to ja zaczęłam się coraz bardziej przyglądać Louisowi, który wisi mi nad biurkiem :D
    Zajebiście dziewczyno, nie przestawaj *.*
    Kocham.
    Zayn`s wife ♥

    Ps. Zayn wypuścił dym z ust... aww.

    OdpowiedzUsuń