niedziela, 8 września 2013

Part #10

Tamtego wieczoru zaprosiłam chłopaków do mojego mieszkania. Od godziny siedział w nim tylko Louis. Chociaż w sumie to chyba powinnam znaleźć dla niego jakieś pseudo, czy coś. Na przykład Baranek. Bo był równie potulny. Czyżby tak wyglądał prawdziwy Louis Tomlinson? A może właściwie fałszywy? No błagam! To przecież ja powinnam najlepiej znać się na fałszywości! Przecież sama jestem największą suką i żmiją, jaką można spotkać.
Zwiążę sobie włosy, bo inaczej najprawdopodobniej skończą w mojej pysznej [skromnie mówiąc] zapiekance.
Przeprosiłam Louisa i wiązałam kucyka chyba osiem razy! Wyszedł badziewny. Ehhh...
Kiedy weszłam z powrotem do salonu, chłopak przyglądał się mi jak jakiemuś kosmicie. A co jeżeli... O mój..! Na pewno przeciekłam! Ale okres się skończył. Nieee... A to nie było lustrowanie od góry do dołu, tylko od góry do... góry. Czemu on się tak przyglądał?
- Masz kogoś Julie?- zapytał chłodno. To pytanie zupełnie zbiło mnie z tropu.
- Nie, a dlaczego pytasz?- zmarszczyłam brwi, krzyżując ręce pod piersiami.
- Czyli Harry- wstał i szybko stanął przede mną- zrobił Ci tę malinkę?- palcami delikatnie przejechał po mojej szyi, a jedno miejsce zdecydowanie mnie zapiekło. Skrzywiłam się i strzepnęłam jego rękę.
- Harry?- uniosłam brwi.
- No tak, jesteście raczej dość blisko. Nie ma chwili, żeby o Tobie nie wspominał. Julie to, Julie tamto.
- Jesteśmy tylko dobrymi znajomymi, a Harry nie jest w moim typie- odpowiedziałam hardo.
- Nadal nie wiem, skąd ta malinka- skonsternowany zmarszczył brwi.
- Jeśli jeszcze nie zdążyłeś zauważyć, Panie Wiem- Wszystko- Tomlinson, to nie jest malinka, a oparzenie po prostownicy.

- Kurwa- zaklęłam, kiedy gorąca prostownica dotknęła mojej skóry na szyi.
No pięknie, to robi się różowe! Będzie ślad..

Po wypowiedzeniu tego zdania, odwróciłam się szybko, mam nadzieję, trafiając kitką w twarz Louis'a.
Potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. I ja mam być z nim w związku? Błagam, on jest najtrudniejszym człowiekiem do rozgryzienia, jakiego miałam okazję poznać.
Zaczęłam nakładać zapiekankę i robiłam to ze zdwojoną prędkością i siłą. Widzicie, jak łatwo mnie nakręcić?
- Przepraszam, Julie- usłyszałam gdzieś za mną.- Nie chciałem Cię urazić, czy coś. Po prostu byłem ciekaw.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła- powiedziałam, wycierając umyte ręce.
- Drugim jesteś Ty.
Odwrócił mnie nienaturalnie szybko i złapał moją twarz w obie dłonie, po czym gwałtownie przycisnął swoje usta do moich. Skubnął moją wargę, czekając na moją reakcję.
Zasady.. Nie tak działam, nie może mnie pocałować na drugim spotkaniu. Nic z tego wtedy nie będzie. To przerodzi się w seks i tyle.
Skubnął drugi raz.
Walić zasady. Wpiłam się w jego usta tak mocno, że aż zabrakło mi tchu.
To ja miałam Cię uwieść, Tomlinson, nie Ty mnie.
Jego zimne ręce wędrowały po moich plecach, powodując dreszcze, bluzka unosił się coraz wyżej, aż w końcu wylądowała na podłodze. To samo spotkało T-shirt chłopaka. On ta świetnie całował...
- Jesteśmy!- usłyszeliśmy z korytarza. To był Harry!
W ekspresowym tempie włożyliśmy na siebie bluzki i odwróciliśmy się w stronę drzwi akurat wtedy, kiedy pojawił się w nich uśmiechnięty szatyn.
- Harry!- krzyknęłam poddenerwowana. Jeszcze chyba nie byłam aż tak rozkojarzona.
- Nakładaliśmy właśnie zapiekankę, zdążyliście w sam raz- lekko uśmiechnął się Louis.
Jak on..? Dlaczego..? Zachowuje się jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło!
Hmm... Jestem w stanie porównać go w tej chwili do bohatera znanej książki- Christiana Greya*.
- Pomóc jakoś?- rzucił od niechcenia Niall, kładąc się na kanapie i lustrując pokój w poszukiwaniu, prawdopodobnie, pilota.
- Dzięki Niall, na wieży- powiedziałam, dając mu wskazówkę odnośnie pilota, a on uśmiechnął się z wdzięcznością.
Uff.. Mój głos jest już zupełnie normalny.
- Julie, nie znasz jeszcze jednego z nas- uśmiechnął się Harry, ale w jego głosie była wyraźna obawa.
Rozejrzałam się i faktycznie. W salonie Niall i Zayn zaraz pobiją się o pilota, a w kierunku kuchni podążał jeszcze jeden szatyn. Włosy miał lekko postawione, ale były znacznie krótsze, niż u reszty.
- Julie, to Liam- Harry zagryzł wargę, odsuwając się nieznacznie, robiąc w przejściu miejsce dla chłopaka.
Podał mi rękę, bez żadnego "miło poznać", czy czegoś. Postanowiłam jednak ukryć urazę.
- Cieszę się, że mogę Cię poznać, teraz już znam całą piątkę- zaśmiałam się i wyszczerzyłam, po czym lekko potrząsnęłam jego ręką.
W mieszkaniu zapanowała cisza, dwóch przy telewizorze przestało się kłócić, a wszyscy byli wyraźnie spięci.
- Ładnie pachnie- powiedział w końcu szatyn.- Co to?- jego głos nie wyrażał żadnych emocji.
Chłopaki wyraźnie się rozluźnili, a ja sama w duchu odetchnęłam z ulgą.
- Zapiekanka, przepis mojej przyjaciółki z Los Angeles- puściłam jego rękę i podążyłam do naczynia z potrawą, mając nadzieję, że nie będzie utrudniał mi bycia miłą i zrobi to samo. Na szczęście tak się stało.
- Makaron, mięso mielone, sos, przyprawy, ser. Niebo w gębie!- wyszczerzyłam się, licząc na rozluźnienie atmosfery.
- Liczę, że smaczne- lekko się uśmiechnął. No.. Przynajmniej mam nadzieję, że to uśmiech, bo może się pomylić z grymasem.

~***~

- Julie- powiedział poważnie Harry, wchodząc do kuchni, kiedy wkładałam naczynia do zmywarki- musisz dać mi przepis- uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma sprawy- pokręciłam głową, myśląc sobie o jego pogodnym nastawieniu do życia.
- Mam nadzieję, że nie postawiłem Cię w niezręcznej sytuacji, kiedy przyjechał sam Louis? Wiesz, on właściwie sam zaproponował, że już przyjedzie. Żebyśmy wszyscy się nie spóźnili.
Och, on tylko twierdził, że zrobiłeś mi malinkę, po czym pocałował mnie i prawie uprawialiśmy seks.
- Pewnie, że nie- uśmiechnęłam się.

*Christian Grey- bohater książki "50 twarzy Grey'a", w której jest on młodym biznesmenem, etc. Przeczytajcie sami *.*
____________________
Hejka!
Całkiem znośny chyba :)
Nie czytałam, bo się spieszę.
Jak w szkole? Masakra? :D
Trochę tu wyjaśniłam ^^
Pytania:
1). Czy o sytuacji pomiędzy L i J dowie się Harry?
2). Czy Liam zaakceptuje Julie?
3). O co tak właściwie chodzi Niallowi i Zaynowi, bo cały czas się kłócą?
Love xoxo
Niall's wife :)

4 komentarze:

  1. bosko <33 sorki ze nie odpowiadam na pytania, ale nie chce mi sie ;D czekam na nexta weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial super <33
    Ten pocalunek Julie i Louisa ahhh nie spodziewalam,sie tego, ale to bylo urocze *.*
    Mysle ze predzej czy pozniej Harry sie dowie o tym pocalunku, Liam moze,tak chociaz kto,go tam wie ;)
    A Niall i Zayn ? Hmmm tego nie potrafie rozgryzc xd
    Czekam z niecierpliwoscia na kolejny ^^
    Pozdrawiam <3
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Na razie nie, myślę, że po jakimś czasie po prostu sam zauważy, że coś jest nie tak ;D
    2. Nie wiem, dziwię się, że to właśnie Li jest ten tajemniczy :O Ale zapowiada sie fajnie :D
    3. A bo ja wiem ? w typowym ff bym wiedziała ale tutaj to nie ma szans :D Może się kłócą o Julie ?! hahahaha, nie.
    Superowy rozdział :D Wiesz, że nie lubię komentować.. ale zostawiam komentarz i życzę weny bo się nie mogę doczekać :) A no i... dłuższe rozdziały... <3
    Kocham,
    Zayn`s wife ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. !!!!!!!! O KURWA !!!!!!!!!
    Sex bucha BUCH BUCH *o*
    Jezusisissisisniu!
    LOUIS + JULIE = WIDZĄ GWIAZDY
    Hhahahahahaha, no z siebie nie mogę.
    Czytam skrzyżowana xd.
    Ręce i nogi, a tu... NIC!
    Masakra, Ty musisz TO opisać, bo umrę xd.
    I komu będziesz dawała spisywać lekcje???
    No właśnie! POMYŚL O TYM <3
    Podduszam, jak zawsze :*****
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń