wtorek, 17 września 2013

Part #11


- Mam nadzieję, że nie postawiłem Cię w niezręcznej sytuacji, kiedy przyjechał sam Louis? Wiesz, on właściwie sam zaproponował, że już przyjedzie. Żebyśmy wszyscy się nie spóźnili.

Och, on tylko twierdził, że zrobiłeś mi malinkę, po czym pocałował mnie i prawie uprawialiśmy seks.

- Pewnie, że nie- uśmiechnęłam się.

 

Pff… Uśmiechnęłam się. Uśmiech to taka krzywa, która wszystko prostuje. No, może nie zawsze. Ale przynajmniej można się łudzić.

Kiedy już wszyscy poszli- zjadłam tyle czekolady, że mój żołądek jest większy chyba trzy razy! No, pomijając, że kiedy przyszedł kolejny dzień, ja nie odstępowałam mojego nowego przyjaciela na krok. Kim jest owy przyjaciel? Pan Kibelek się kłania.

Nie dopuszczałam wtedy do siebie nikogo. Coż… Nie wydawałam się wtedy być dobrym towarzystwem. Bo co można było ze mną robić? Trzymać mi włosy, kiedy nachylałam się nad niebieską wodą? Chyba nie najlepiej spędzony czas.

Następnego dnia siły powróciły. A ja dostałam telefon.

- Cześć- chłodno odezwał się Pan Seksowny- Zrzęda.- Co robisz?

Och. Louis zadzwonił tak po prostu? Nie, to raczej nie w jego stylu.

- Nie będzie to zbyt atrakcyjne, jeśli powiem, że jem?- mruknęłam. Nie miałam ochoty wysłuchiwać jego gadania, jeżeli chciał mówić takim tonem. Odchrząknął.

- To co powiesz na uczynienie Cię jeszcze bardziej  n i e a t r a k c y j n ą- podkreślił- poprzez obiad ze mną?- zapytał, ale już barwniej. Cóż, pomijając, że słyszałam jedynie irytację to zawsze coś. Tylko nie bardzo wiem, co go poddenerwowało. Czyżby Pan Tomlinson poczuł się urażony  m o i m  tonem?

Muszę przestać myśleć o nim per ‘Pan’.

Zgodzić się? Absolutnie nie mam dziś ochoty na jakieś kontakty międzyludzkie.

To Twoja praca, Julie. Nie wymyślaj.

Cholerna podświadomość.

- Czemu nie- wzruszyłam ramionami. Przecież on mnie nie widzi..

- Świetnie. Będę o czternastej. Nie spóźnij się. Nie lubię, kiedy ktoś się spóźnia- zaczął radośnie, ale skończył jakby z wyrzutem. No pięknie, chłopak wywołuje u mnie poczucie winy, chociaż nic nie zrobiłam.

Jeszcze.

Czy ja cierpię na schizofrenię?

O! Zapomniałam dodać, że rozłączył się od razu. Bez żadnego ‘pa’, czy coś.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. To chyba nie możliwe, żeby przyszedł zaraz po tym jak się rozłączył, no nie?

Przejrzałam się w lustrze, w przedpokoju i stwierdziłam, że wyglądam całkiem nieźle jak na osobę, która jeszcze nie skończyła jeść.

Nie patrząc przez wizjer otworzyłam drzwi. Przypomniały mi się słowa taty. „To Cię kiedyś zgubi, Młoda. Nigdy nie wiesz, kto może stać za drzwiami. Może sąsiadka z ciastem, a może morderca.”

Tym razem również nie znalazłam przed drzwiami ani sąsiadki, ani mordercy. Znalazłam…

- Dzień dobry, czy zechcia… O mój Boże.

 

~*~

 

- Julie… To… Jak..

- Melanie.

Milczałyśmy przez chwilę.

Kochani, poznajcie Melanie Jenkins. Najbardziej wyrodną siostrę, jaką można sobie wyobrazić.

Moją siostrę.

Kiedy przez moją głowę przeleciały wszystkie możliwe opcje, wybrałam tę- moim zdaniem- najlepszą.

Mocno pchnęłam drzwi. Jednak blondynka szybko zareagowała i wolną ręką zatrzymała je.

- Poczekaj, nie zamykaj mi drzwi przed nosem.

- Nie zasługujesz na mój czas- warknęłam, siłując się z drzwiami.

Zawsze była tą starszą, silniejszą… lepszą.

- Pozwól mi wytłumaczyć- jęknęła.

Szybko pociągnęłam za drzwi, przez co dziewczyna zachwiała się.

- Wytłumaczyć co? To, że mnie zostawiłaś, czy to, że nie wróciłaś? Co chcesz mi tłumaczyć?!

W mojej głowie panowała walka. Rozżalenie vs wściekłość. To drugie było na prowadzeniu.

- Wszystko! Pozwól mi- spojrzała na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.

Do walki dołączyła jeszcze litość. Nie, żebym była słaba, ale wpuściłam ją do środka.

Usiadłam na jednoosobowym fotelu, a ona uznała to za pozwolenie i zajęła miejsce przede mną, rozglądając się na boki.

- Masz ładne mieszkanie- powiedziała, kiedy prawdopodobnie mój wzrok zaczął palić jej twarz.

- Przestań- skomentowałam chłodno.

- Przep…

- Dlaczego nie wróciłaś po mnie, kiedy stałaś się pełnoletnia?

- To nie takie proste..

- Przeciwnie. Zadałam pytanie.

Przełknęła głośno ślinę. Milczała przez może 20 sekund. Kiedy otworzyłam buzię, chcąc ją [nie]kulturalnie wyprosić- odezwała się.

- Byłam chora- uniosłam zaciekawiona brwi. Nie spojrzała na mnie.- W zasadzie… Uzależniona. Wiedziałam, jak bardzo skrzywdziłam Cię, kiedy znalazłam rodzinę zastępczą. Kiedy do nich poszłam, bez Ciebie. Znalazłam drogę ucieczki. Zaczęłam brać. Z początku trochę, potem już więcej. Byłam na dwóch odwykach. Drugi pomógł. Skończyłam brać, kiedy miałam 20 lat. Byłaś już piętnastolatką. Starałam się o Ciebie, ale nie przyznali mi praw rodzicielskich. Nie chcieli dać mi Ciebie pod opiekę. Nikt Ci o tym nie powiedział, bo to zniszczyłoby Cię.

Milczałam. W jej oczach widniały łzy.

- Dlaczego mam Ci wierzyć?- wychrypiałam.

- Bo w co, jeśli nie w to?- jej głos się załamał, a łzy uwolniły. Byłam na nią tak wściekła i najchętniej wyrzuciłabym ją, ale nie potrafiłam. Wstałam i przytuliłam ją. Sama dałam upust emocjom.

- Przepraszam, tak bardzo przepraszam. Już nigdy nie pozwolę Ci cierpieć przeze mnie, obiecuję- przytuliła mnie mocniej. W końcu odkleiłyśmy się od siebie, wytarłyśmy łzy spływające po naszych policzkach i zaśmiałyśmy się, co w najmniejszym stopniu nie pasowało do sytuacji.

- Opowiadaj- usiadłam.

Mówiła długo i dowiedziałam się między innymi, że poznała chłopaka, dzięki któremu skończyła z ćpaniem. Uważa, że to ten jedyny.

- A u Ciebie? Bo w zasadzie to nie miałam okazji poznać żadnego z Twoich ukochanych- zaśmiała się.

- Jeśli chodzi o sprawy sercowe, nie mam żadnego wybranka- Ledwo dokończyłam zdanie, a już usłyszałam walenie w drzwi i zaraz ktoś pociągnął za klamkę i wszedł do środka. Zerwałam się na równe nogi.

- Julie! Czy naprawdę dwa razy muszę Ci mówić, jak nienawidzę, kiedy ktoś się spóźnia?!- krzyczał Louis.- Doprowadza mnie to do..

Przerwał, kiedy zobaczył, że nie jestem sama.

Melanie z chłopaka przeniosła swój wzrok na mnie i uniosła pytająco brew.

- To jest Louis- przygryzłam wargę.- A to Melanie.

- Żadnego wybranka, tak?- ze zdumieniem przyglądała się ubranemu niesamowicie seksownie Louis’owi.

Puściłam wargę, przyłapując się na wgapianiu w jego tatuaże.

- Przepraszam, zapomniałam- mruknęłam.

- Julie, kim jest kobieta siedząca na sofie?- zapytał, patrząc na nią skonsternowany.

- Moją siostrą- odpowiedziałam marszcząc brwi. Nie podobało mi się, w jaki sposób o niej mówił.

- A propos. Wydaje mi się, że czas uciekać. Praca goni, a ja tu sobie rozmawiam- zaśmiała się, próbując rozluźnić napięcie między mną, a szatynem.- Masz mój numer- wyciągnęła wizytówkę z wewnętrznej kieszeni marynarki.

- Szkoda, że już lecisz- zmarszczyłam nos.

- Zobaczymy się niedługo. Mamy wiele do nadrobienia- „uderzyła” mnie pięścią w ramię i przytuliła.- Pa, Louis- rzuciła wesoło.

- Cześć- powiedział tym swoim mega denerwującym, neutralnie chłodnym tonem.

Zamknęłam za siostrą drzwi. Kiedy się odwróciłam, centralnie przede mną stał Louis.

- Nie wiedziałem, że masz siostrę- nie zmienił tonu.

- Jeszcze wiele o mnie nie wiesz.
____________________
Powinnam odrabiać niemiecki! Uhhh...
Ale postanowiłam być wspaniała i dodać :)
Chyba jest okej.
Nie spodziewałyście się? Ja też nie, hahah :D
1. Co sądzicie o historii Melanie?
2. Czy Julie bardzo wścieknie się na Louis'a?
3. No to gdzie tak właściwie pracuje Julie?
To tyle, nie zamęczam Was.
I.. Coś mało komentarzy... Dlatego wprowadzam "szantaż" ;)
5 kom= nowy rozdział!
I MEGA dziękuję za 1700 wyświetleń!!
Love xoxo
Niall's wife :)

5 komentarzy:

  1. Jejku rozdzial super Ci wyszedl :D
    Bardzo mi,sie podoba :D
    Jakie zaskoczenie Lou zaprosil Julie na obiad haha ale bardzo,mi sie to podoba <3
    Wgl,to nie moge sie doczekac kiedy napiszesz co sie pozniej miedzy nimi wydarzy ;)
    Pozdrawiam <3
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. boski rozdział nie mam czasu na odpowiadanie na pytania zresztą sama nie wiem jakich udzielić odpowiedzi ;p czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholera jasna w końcu nadrobiłam!! *-*
    No i jest boooosko *-*
    Matko potrzebuję kolejnego rozdziału!TERAZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    1D mnie trochę przerażają o.o głównie Liam o.o no i Zayn co ciągle się kłóci z Niall;em.Cholera o co im chodzi????? może sypiają z tą samą laską xd matko u mnie wszystko sprowadza się do jednego -,- no ale wracając....Bożeee a ten kiss Lou i Julie *_* sacdjadjqejbheaj <333333333333333333 Więcej!!!!! Ale z drugiej strony to psuje moją cudowną wizję hazzy i julie z gromadką dzieci i kotów A ten rozdział był meeega *-*
    Nie lubiem tej Melanie -,-
    no to now pytania :D
    1.pewnie okaże się bitch,jakaś taka zakłamana mi sie wydaje nie ufam jej :D
    2.troszeczkę ale jej przejdzie w końcu to Bóg Seksu Louis Tomlinson
    3.nosz cholera nie wiem!!!!!!!! dążę do tego od samego początku próbuję wymyślać jakieś własne teorie ale nic,ZERO!nie ma pomysłu ;/
    Czekam na nexta,dodaj ja najszybciej ;D
    Kooocham <333
    Ms.Malik


    EJ LUDZIE KOMENTUJCIE JEJ BO CHOLERA JA CHCE JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ -,- ZRESZTĄ NIE ROZUMIEM WAS ONA TAK BOOSKO PISZE A WY NAWET GŁUPIEGO "SUPER" NIE POTRAFICIE NAPISAĆ -,-
    to tyle.
    Dobranoc x

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie. Przeczytałam całe i z niecierpliwością czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj następny rozdział, już nie mogę się doczekać co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń